ks. Stanisław Jaremczuk

   W pierwszych słowach wyrażam najserdeczniejsze podziękowanie w imieniu parafian z Kołomyi i własnym, za tak szczere zaopiekowanie się naszym obrazem M.B, Kołomyjskiej. Bóg zapłać za ?dobrą o mnie pamięć" i powiadamianie mnie o wszystkim co dzieje się wokół naszego Obrazu.
   Wyrażam nie tylko zgodę, ale i wdzięczność, za wpisanie w Archiwum Parafialnym i na tamach ?Serafina" za wszystkie łaski jakich doświadczyłem od Matki Bożej w cudownym Obrazie, o ile Ojciec zadecyduje, że warto napisać:
   Po powrocie mojego śp. ojca z frontu I wojny światowej, mimo, że był inwalidą, doczekali się mojego przyjścia na świat.
Urodziłem się 11 kwietnia 1921 roku w Kołomyi, w której mieszkała cała nasza rodzina. Urodziłem się słabowity i na domiar złego nabawiłem się astmy oskrzelowej, która mnie męczy do dziś.
Mimo wątłego zdrowia, ale nieustannej modlitwy mojej śp. matki przed cudownym Obrazem, ukończyłem szkołę podstawową p IV klasę Gimnazjum w 1939 roku.
   Po zajęciu naszych ziem wschodnich przez Armię Radziecką, atmosfera wojującego ateizmu bolszewickiego nie pozwoliła mi dalej uczyć się ó wstąpić do Seminarium Duchownego we Lwowie.
Dnia 10 maja 1944 r. zostałem wcielony do I Armii Wojska Polskiego formującego się w Sumach (ZSRR). I znowu nieustanne modlitwy mojej matki i całej rodziny, wyprosiły mnie łaskę szczęśliwego powrotu z frontu do domu. W 1946 r. zdałem maturę w Gimnazjum św. Jacka w Krakowie i studiowałem teologię na UJ w Krakowie. Po otwarciu Seminarium Duchownego we Wrocławiu kontynuowałem studia teologiczne i 23 XII 1951 r. otrzymałem z moimi kolegami Sakrament Kapłaństwa z rąk kandydata na ołtarze Prymasa tysiąclecia Arcybiskupa Stefana Wyszyńskiego.
Msze św. Prymicyjną odprawiłem 25 grudnia 1951 roku w Oławie, nie przed M.B. Kołomyjską, ale w obecności mojej matki i całej rodziny. Jako kapłan, przez wiele lat poszukiwałem Obrazu M.B. Kołomyjskiej po całej Polsce.
   Kuria Biskupia w Lubaczowie, albo nie wiedziała, albo z innych względów nie napisała mi, gdzie się nasz obraz znajduje.
Wreszcie w 1986 r. odszukałem nasz Obraz M.B. Kołomyjskiej w Skomielnej Czarnej i w dniu 26 maja 1987 r. odprawiłem swoją Mszę św. Prymicyjną przed Obrazem M.B. Kołomyjskiej.
Od 1987 r. przyjeżdżam z Kołomyjanami rozsianymi po całej Polsce, ażeby przed 8 wrześniem; jak to było w Kołomyi, odprawiać Mszę św. odpustową, dziękujemy za otrzymane łaski, prosimy o dalszą opiekę i polecamy przez wstawiennictwo Matki Najświętszej, miłosierdziu Bożemu naszych zmarłych, których groby pozostały na naszych wschodnich rubieżach i w całej Polsce.
Ponad 42 lata mojego kapłaństwa i życia, oraz licznych pielgrzymek i wycieczek takim jakim jestem stanie zdrowia, uważam nie tylko za cud, ale i za szczególną opiekę Matki Bożej. I jeszcze jedną mam ukrytą prośbę do Pana Boga, przez wstawiennictwo naszej Matki Bożej Kołomyjskiej, a mianowicie:
Żeby po mojej śmierci według życzenia i ostatniej mojej woli, ciało moje było pogrzebane w Oławie pośród Kołomyjan, obok moich śp. Rodziców, a serce moje żeby było wyjęte i umieszczone w małej urnie i spoczęło w kościele parafialnym w Skomielnej Czarnej pod tablicą, którą poświęciłem. Pragnieniem moim jest, żeby Oczy Matki Bożej Kołomyjskiej patrzyły na pielgrzymów z Kołomyi i na moje serce ukryte w urnie.

  Matko Boża! w cudownym Obrazie Kołomyjskim, miej w opiece nas tułaczy w ziemskim życiu i błagaj o miłosierdzie dla nas po śmierci.

Wdzięczny i zawsze dłużny
Ks. Stanisław Jaremczuk - Wrocław